Z MIŁOŚCIĄ PATRZEĆ NA ŚWIAT

Tamtego dnia nie pamiętam.

Tamtego 18 czerwca – 50 lat temu, kiedy to ponoć nawet biskupi nie dowierzali, widząc niesioną do radomskiej katedry kopię Obrazu Jasnogórskiego, „zaaresztowaną” kilka lat wcześniej.

Wrażenie musiało być ogromne. Napełniło wszystkich odwagą i nadzieją. I przywiało „ducha wolności”.

A może w ten sposób sama Matka Boża chciała umocnić serca mieszkańców Radomia, bo przecież prawie dokładnie cztery lata po tym wydarzeniu mieli oni znaleźć się w „oku cyklonu”, podejmując strajk i akcję protestacyjną przeciwko komunistycznemu reżimowi?

Echo powrotu wizerunku Maryi na Szlak Nawiedzenia i świadomość bliskości Jasnogórskiej Pani z pewnością były wciąż żywe i stały się wsparciem dla tych, którzy walczyli o wolność i godność.

Tamtego dnia z 1972 roku nie pamiętam… Jednak w moich wspomnieniach z dawnych czasów pozostała inna wymowna chwila, gdy kilkanaście lat po słynnym „uwolnieniu” Obrazu przez ks. Józefa Wójcika, kopia wizerunku Matki Bożej peregrynowała w naszej parafii, odwiedzając zarówno domy na Młodzianowie, jak i bloki, wybudowane na Ustroniu.

Co takiego zapamiętałam? Fragment jednego kazania… Myślę, że nie tylko w moim sercu pozostanie ono do końca życia. Znany i ceniony przez nas kapłan, ks. Józef Pierzchalski, pokazał wtedy z ambony plakat. Taki, jakich wiele umieszczano
w oknach i na klatkach schodowych, aby zdobiły miejsca, w których gościła Matka Boża. Dlaczego więc ten akurat zobaczyliśmy w kościele? Ktoś… czy to dla żartu, czy też prowokacyjnie, a może z jakiegoś innego powodu wyciął
w plakacie oczy Maryi. Od tamtej pory towarzyszy mi pytanie: Co takiego jest w Jej oczach, że właśnie one „padły ofiarą” znieważenia? Spojrzenie, który przenika do głębi serca. Spojrzenie, wobec którego trudno jest przejść obojętnie.

Mówi się, że oczy są lustrem duszy. Jak zatem patrzy Maryja? Jasnogórska Ikona pięknie oddaje to, co możemy dostrzec także na kartach Pisma Świętego. Jej wzrok jest pełen miłości, troski i pokory. Wzrok Tej, która dostrzegła potrzebujących nowożeńców w Kanie i zalęknionych Apostołów w Wieczerniku. Podobnie jak wtedy, tak i dziś spojrzenie Matki Bożej rodzi w sercach nadzieję i pokój. Jeśli człowiek zapatrzy się w oczy Maryi, nie tyko te na obrazie, ale przede wszystkim w Jej „oczy duszy”, staje się po prostu lepszym. Wtedy także i w jego spojrzeniu można dostrzec blask. Warto, abyśmy i my w czasie, kiedy w naszej diecezji przeżywamy 50. Rocznicę Peregrynacji kopii Cudownego Obrazu,
na nowo przejrzeli się w oczach Maryi i uczyli się od Niej, co znaczy z miłością patrzeć na świat.


Małgorzata Sar

do góry